18 marca, 2016

18 marca, 2016

Warszawa pięknie budzi się do życia. I chociaż ludzie są wciąż tak samo zabiegani, to na boiska wychodzą dzieci i w samych t-shirtach grają w piłkę. W parkach ludzie spacerują z psami lub ze sobą nawzajem. Coraz więcej stoisk z kwiatami. Na ławki wylęgają ludzie i grzeją się w pierwszych śmielszych przebłyskach słońca. Na dworze rozkładają się stoliki kawiarniane, a okulary przeciwsłoneczne wreszcie mają powód by zagościć na nosie. Takie jest to przedwiośnie!
A ja? Ja ciąglę pochłaniam litery i wciąż z niczym nie nadążam. I grzeję się w tych promieniach, i kupuję kwiaty, i chcę jeszcze więcej ciepełka!  Byłoby pięknie, gdyby słońce w końcu zdecydowało się zostać na dobre.

11 lutego, 2016

11 lutego 2016, analog

Nie robiłam w tym roku żadnych noworocznych postanowień. Wszyscy wiemy jak to wychodzi. Zrobiłam za to, i sukcesywnie nadal robię, tak zwaną 'bucket list' na 2016 rok. Jedną z pozycji było odkurzenia analoga. Dziwny aparacik, o którym nawet wujek google wie niewiele, a który kupiłam w ciucholandzie parę lat temu, o dziwo zadziałał. Voila!
Wiem, że nie są idealne, źle wykadrowane i w ogóle, ale muszę Wam powiedzieć, że to mega frajda.

09 lutego, 2016

9 lutego 2016, ciało + wdzięczność

Żyjesz w pułapce swojego ciała. Dopóki jesteś młody, rzadko myślisz, jak kruche to ciało jest. Jak niewiele od Ciebie zależy. Jak własne nogi mogą pewnego dnia odmówić posłuszeństwa. Jak własne komórki i własne tkanki mogą przestać prawidłowo pracować.
Przy dobrych wiatrach masz dwie nogi, dwie ręce, widzisz, słyszysz, mówisz, czujesz dotyk. Ale to wszystko jest bardzo nietrwałe. W każdej chwili możesz stracić którykolwiek z tych zmysłów. I możesz czuć pretensje i żal, ale nie Ty jeden to czujesz.
Jesteś wielkim szczęściarzem, jeśli masz te dwie nogi, dwie ręce i sprawne zmysły. Ale to nie zależy od Ciebie. Nie ma się czym szczycić. Dlatego postaraj się, żeby to, na co masz wpływ, dawało Ci powód do dumy i satysfakcję. I korzystaj z tego wachlarza kończyn, spotów i komórek , jakimi możesz poznawać świat. Nie wszyscy mają tę możliwość.
To chyba po części list do samej siebie. I do każdego, kto potrzebuje sobie przypomnieć, że wdzięczność to jedna z piękniejszych emocji. A kruchość wpisana jest w każde istnienie.
Gdzieś ostatnio przeczytałam, że wszyscy rodzimy się w ten sam sposób, a umieramy na tyle różnych. To nie miały być przygnębiające przemyślenia. Jednak każdego dnia spotykam tylu starych, schorowanych, smutnych ludzi.

"Bardzo zależy mi na pełnej obecności w życiu - by być naprawdę tam, gdzie jestem, żyć w chwili, w której faktycznie żyję, i kierować całą swoją uwagę na świat, którego jestem częścią. (..)"
(Susan Sontag, Myśl to forma odczuwania)

19 stycznia, 2016

19 stycznia 2016, wtorek

15:15. Ktoś o tobie myśli. Najprawdopodobniej tylko Ty sama.
Siedzę sobie właśnie w kawiarni, stężenie słodyczy w organizmie zaspokoiło ciastko z kremem czekoladowym. Dwie godziny okienka to doskonała okazja, żeby się zatrzymać. Moment doniosły jak na filmie. Muzyka poważna w tle, a na blacie imitującym marmur, kawa. Trzecia dzisiaj. O nie, Sylwia, tyle kofeiny?!
Przede mną wielkie okno, za mną nużące przedpołudnie. Za oknem zaś wirujace płatki śniegu. Muzyka osiąga właśnie kulminacyjny moment. I ma człowiek takie "przebłyski jasności". Dostojeństwo tej chwili psuje tylko szyld po drugiej stronie ulicy - "Bank Zachodni WBK". Wracam na ziemię, notatki czekają.
Czasem życie wygląda jak teledysk. I nieważne, czy to Sonata Księżycowa, czy Girls Just Want To Have Fun. Wystarczy muzyka i światło. Liczy się moment.
Warto czasem w środku zapędzonego dnia tak po prostu, na chwilę, zatrzymać się.

16 stycznia, 2016

16 stycznia 2016, sobota

Szesnaście dni temu rozpoczął się 2016 rok. Dwie szesnastki mi się pokryły, jak ładnie. Będzie to prawdopodobnie pierwszy post pozbawiony zdjęć. Chciałabym, żeby najważniejsza stała się treść. Jest środek nocy, siedzę skulona na twardym krześle, stół rozświetla spokojny płomień świecy, słoik robi za lampion. Już prawie miesiąc po świętach, ale lampki choinkowe wciąż wiszą nad łóżkiem. Ten rodzaj światła robi klimat o każdej porze. Dzisiaj, a właściwie już wczoraj wieczorem, pierwszy raz dłużej padał śnieg. Widok na pustą, ośnieżoną ulicę jest zdecydowanie lepszy od widoku na ulicę pełną chlapy i smutnych ludzi.
Nie umiem pisać o poważnych rzeczach. To nie ten rodzaj ekshibicjonizmu mnie tu trzyma. Po prostu mam czasem silną potrzebę coś ładnie ubrać w słowa. Chociaż to może wydawać się nieistotne. Pewnie łączy się trochę z moją wewnętrzną potrzebą estetyzowania rzeczywistości.
Rok zaczął się całkiem miło. Miły starszy pan przepuścił mnie w kolejce do kasy, bo miałam niewiele rzeczy. Całe dwie. Zaliczyłam egzamin. Łapałam spojrzenia i uśmiechy ludzi na ulicy. Zadzwoniłam do przyjaciółki, żeby porozmawiać, chociaż zazwyczaj tego nie robię (Znacie tę niechęć do rozmawiania przez telefon? Gdy byłam mała i dzwonił do mnie dziadzio odpowiadałam, że "nie ma nikogo w domu" - zostało mi to do dziś.). Mam przeczucie, że to może być dobry rok.
2016, nie zawiedź.