30 sierpnia, 2014

Goodbye summer!

Za oknem coraz rzadziej w kalendarzu i owszem. Lato. Znów się kończy. Nadchodzi czas, na myśl o którym zawsze ogarnia mnie ekscytacja. Mam jeszcze zapał i siły, których miesiąc po miesiącu będzie zapewne coraz mniej. Niedługo z drzew zaczną spadać liście, poranne powietrze będzie rześkie tak bardzo, że droga przebyta z łóżka do łazienki będzie najszybszą ze wszystkich. Czas na przeczytanie kilku stron książki czymś bardzo cennym. Noszenie swetrów i płaszczy wreszcie stanie się możliwe i uzasadnione pogodą. Jakkolwiek bym później nie narzekała teraz się cieszę, bo jesień potrafi być cudowna.
sweter - hm | spodnie - sh | ramoneska - cubus | buty - tally weijl

26 sierpnia, 2014

(arcy)dzieła #1

Nad nazwą tego cyklu głowiłam się kilka dni, co w moim przypadku jest rzadkością, bo zazwyczaj chcę mieć wszystko na już. Tego arcy nie należy oczywiście brać zbyt dosłownie! Przechodząc jednak do rzeczy - chciałam co jakiś czas publikować tu polecenia różnych tworów kultury od filmów, przez książki, prasę, muzykę, po wystawy i różne ładne rzeczy. Wiele jest takich tekstów na różnych blogach i zawsze czytam je z wielką przyjemnością. Pomyślałam, że może kiedyś super byłoby też stworzyć serię postów o miejscach typu kawiarnie, biblioteki, księgarnie itp. Mile widziane sugestie i polecenia różnych (arcy)dzieł!

+ Książka - Cwaniary, W krainie czarów - Sylwia Chutnik
Zdecydowanie jedna z moich ulubionych polskich pisarek. Cenię ją przede wszystkim za charakterystyczny, wręcz dobitny, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, styl. W każdej z jej książek przeczytamy historie, które mają szansę wydarzyć się naprawdę  - nie są przesłodzone, nie są przekoloryzowane, a mimo to piękne i szczere. Cwaniary to historia czterech bojowych przyjaciółek z Warszawy. Mają dość nietypowe zajęcie - można powiedzieć, że pilnują porządku na dzielni. Plus za świetnie opisaną Warszawę i siłę współczesnych kobiet.
W krainie czarów to zbiór opowiadań. Opowiadań o ludziach z problemami. Mamy tu historię prostytutki Bożeny, Pana Tadeusza, rozpamiętującej przeszłość Alicji, czy zmęczonej Matki Polki Anny. Ludzie starsi i młodsi, często samotni, będący na etapie poszukiwań. Zabierając się za tę książkę nie wiedziałam, że będę miała do czynienia z opowiadaniami, w sumie to rzadko takowe czytam, ale muszę przyznać, że się nie zawiodłam.

+ Muzyka - piękny, nastrojowy album rodzeństwa Stone.


+ Film - hmmm, tu mam problem, bo ciężko wybrać tylko jeden. Dlatego piszę o tych mniej znanych. 
Oh, Boy! (2012) - gdy go oglądałam od razu nasunęła mi się myśl, że to męska wersja Frances Ha. Film opowiada historię młodego chłopaka, który krążąc po berlińskich kawiarniach, spotyka na swojej drodze różnych ludzi, słucha ich zwierzeń, choć sam nie wie do czego dąży i czego szuka. Pali dużo papierosów, pije kawę. Jest zagubiony w realiach współczesnego świata. To film o braku porozumienia między ludźmi i poszukiwaniu swojego miejsca. Warto napomknąć, że jest czarno-biały. Spodobał mi się między innymi dlatego, że na ogół lubię produkcje, których bohaterowie włóczą się samotnie po mieście. I to mieście, które zostało ukazane niezwykle klimatycznie.
Niewidoczni (2002) - film o stosunkowo rzadko poruszanym w nowszych produkcjach temacie - nielegalnych emigrantach. Pokazuje jak wspomniani radzą sobie z codziennością wrogiego wobec nich świata. Audrey Tatou świetnie wcieliła się w rolę Turczynki, która poszukuje lepszego życia, a znany ze Zniewolonego Solomon Northup, zagrał jej współtowarzysza, Okwe. Problemy zaczynają się, gdy w sedesie hotelowego pokoju mężczyzna znajduje ludzkie serce...
+ Prasa - zdecydowanie kwartalnik Zwykłe Życie. Można w nim znaleźć teksty o wymierających zawodach, ludziach z pasją i charakterem. Do tego piękne sesje, cykl "Półka z książkami" i jesteśmy w niebie. Pismo wydawane jest na matowym papierze, czyta się je niemal jak książkę, a szata graficzna jest naprawdę urocza!
Na dziś to tyle. Mam nadzieję, że choć część z tego, co opisałam będzie dla kogoś przydatna. Do napisania!

19 sierpnia, 2014

Dear diary

Nie było mnie tu chwilę. Zapomniałam przez ten czas jak miło jest robić zdjęcia wszystkiemu, co Cię otacza. Na szczęście już mi się przypomniało. To mega miłe uczucie wracać do czegoś, co lubisz po dłuższym czasie. Zawsze towarzyszy temu podobna ekscytacja. Jest to tym bardziej milsze, jeśli jesteś osobą, która lubi tworzyć coś sama i natychmiastowo widzieć efekty swojej pracy.

Tymczasem nadrabiam szkolne lektury i udaję, że się uczę, w końcu trzeba zachować pozory zorganizowanej osoby. Chyba już pora przyzwyczajać się do rannego wstawania, spadających liści i pięknych jesiennych poranków, zaczynających się od kubka kawy.

 sweter - sh | spodnie - mango | torba - MOCAK | buty - tally weijl

06 sierpnia, 2014

Lato w Krakowie

Sic! Pierwszy raz napisałam posta na bloga na zwykłej kartce papieru. Pomijam już fakt, że teraz, zerkając na nią to, co zanotowałam wydaje mi się co najmniej głupie. W każdym razie tygodniowy detoks od komputera był jak najbardziej wskazany. Zaczynałam się już odzwyczajać od trzymania długopisu w ręce, co w moim analogowym życiu jest nie do pomyślenia.

Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia z mojej wizyty w Krakowie. Oczywiście jest ich mało, oczywiście mój sprzęt zawodzi mnie na każdym kroku (przypadek?), ale skrawki jako takie są. Moje nogi bardzo odczuły tę wycieczkę odwdzięczając mi się bólem, który jednak minął. Wspomnienia (i zdjęcia) pozostały. Ba, zaliczyłam nawet spotkanko z Magdą Gessler! I tak a propos polecam wystawę Zbrodnia w sztuce w MOCAKu i piękną bibliotekę z czytelnią, która działa od niedawna. W takich chwilach żałuję, że nie mieszkam w Krakowie!

PS. Sięgając szczytu moich informatycznych zdolności zdołałam załadować nowy szablon. Pobrany z internetu oczywiście.