16 czerwca, 2013

Another beginnig

Proszę Państwa, oto blog. Wszyscy wiemy do czego blog służy. Chociaż może obecnie nie jest to takie oczywiste. Trudno pokazać siebie i uniknąć przy tym krytyki. Trudno pozostać sobą cały czas. Nie będę się tu rozpisywać o mojej przygodzie z blogspotem, bo jest krótka i wyboista. Za każdym razem kiedy zaczynam prowadzić bloga (a już trochę się tych razów uzbierało) piszę to samo - chcę spróbować, chcę nauczyć się systematyczności, mam nadzieję, że tym razem mi się uda, bla bla bla... Może zamiast to pisać powinnam po prostu zacząć działać?

Musicie wiedzieć o mnie jedną rzecz - nie lubię definiować. Dlatego też nie powiem na dzień dzisiejszy, o czym ta strona będzie (i, czy w ogóle mój zapał przetrwa dłużej niż kilka tygodni). Myślę, że to dobry czas na stworzenie swojego miejsca w sieci - wakacje. I nic więcej dodawać nie trzeba.

Ten rok był wyjątkowo ciężki. Pierwszy rok w liceum. Zawsze myślałam, że to tylko takie gadanie jak to strasznie jest ciężko, że nie śpi się po nocach ślęcząc nad książkami. A tymczasem taka jest prawda. Jednak z dobrą organizacją można znaleźć trochę wolnego czasu i wypełnić go czymś ciekawym. Ja stawiam na tego oto bloga i wmawiam sobie po raz nie wiem który, że w przyszłym roku będę wzorową, perfekcyjnie zorganizowaną uczennicą. Ale w sumie z tego wynika kolejna rzecz o mnie - nienawidzę planować. Dlatego nie traktujcie nic, co tu napisałam na serio. :) Jeśli chodzi o szkołę - owszem - lubię wiedzieć co, kiedy i po co powinnam zrobić. Można nawet powiedzieć, że jestem perfekcjonistką w tym zakresie. Ale w żadnym innym, niestety, a może i stety, nie.

Nie wiem, co więcej tu o sobie napisać, bo co prawda lubię przelewać myśli na papier, a w tym przypadku na dysk, ale jak powszechnie wiadomo ciężko przedstawić całą swoją osobę w kilku zdaniach. Jestem po prostu Sylwia.

4 komentarze:

  1. ee tam, głupoty gadasz, ja spałam po nocach :D najpóźniej 1:30- geografia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z moją tegoroczną wspaniałą organizacją kilka się zarwało. :)

      Usuń
  2. Wiesz, tak w kwestii pierwszego roku liceum (i każdego innego)... Teraz z perspektywy czasu i dorosłego życia - oddałabym wszystko za to by iść znów do szkoły i się legalnie poopieprzać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiem, że tak jest. To takie moje głupie narzekanie, ale pewnie za kilka lat powiem to samo. :)

    OdpowiedzUsuń