12 listopada, 2014

Life is elsewhere

Trochę mnie nie było, ale czas mknie tak szybko, że pewnie nawet nikt nie zauważył. Mam wrażenie, że wczoraj był pierwszy, a nie jedenasty listopada. Co się stało z tymi 10 dniami? Gdzieś zniknęły, tak samo jak ja i moja łatwość podejmowania decyzji. Ciągle mówię od jutra, od następnego tygodnia, od następnego miesiąca. Tylko dlaczego nie od teraz? Życie jest gdzie indziej, muszę go poszukać.
Uhhh, jak poważnie dzisiaj, wybaczcie. Takie melancholijne treści to wyraz mojego jesiennego przesilenia, które, mam wrażenie, trwa całe życie w mojej dziwacznej naturze i ostatnio jest wytłumaczeniem na wszystko. Przynajmniej pasuje do aury na zdjęciach.

torba bershka, sweter vintage, spodnie i płaszcz sh, buty tally weijl

3 komentarze:

  1. jesteś inna ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu) bądź taka dalej,taka wyjątkowa ! powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś inna ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu) bądź taka dalej,taka wyjątkowa ! powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń